Miniaturka 2: Niebo spadające nam na głowy (3/?)
*** Przez kolejne kilka dni nie wydarzyło się zupełnie nic niezwykłego. Wręcz przeciwnie, wszystko wydawało się podręcznikowo normalne i zwykłe. I to niepokoiło go najbardziej. Nie lubił, kiedy tak było. Nie lubił tej ciszy przed burzą, bo po każdej dobrej chwili, przychodziły te złe . Zawsze, za każdym razem. Dlatego nie potrafił cieszyć się tymi lepszymi chwilami, wiecznie myśląc o tym, że za chwilę, za krótki moment może wydarzyć się coś , co wszystko zniszczy. A ludzie znów będą mówić za jego plecami, znów będą nazywać go wariatem, świrem, psychopatą… Słyszał różne rzeczy na swój temat, odprowadzające go szepty, ale nie przejmował się tym zbytnio. Wiedział jak jest naprawdę, wiedział, że nie zwariował. Ludzie też musieli to widzieć , ale nie chcieli tego zobaczyć .